Po przyjeździe do Bejrutu stawiliśmy się w tym samym hostelu, w którym mieszkaliśmy wcześniej. Właściel hotelu, Hassan jest bardzo przyjazny i pomaga w wielu sprawach. Pojechał z nami też oddać samochód. Oczywiście nie obyło się bez próby wyłudzenia kaucji równej 550 dolarów. Tutaj panuje dziwny zwyczaj przy wypożyczaniu samochodu- jak go rozniesiesz w proch i pył to ubezpieczenie pokryje, ale jak zrobisz małą ryskę to musisz płacić z własnej kieszeni- tzw. Full insurance istnieje tylko w teorii. My zwróciliśmy samochód nietknięty, co uważamy za wyczyn, bo ruch drogowy tutaj…. Wolnoamerykanka na całego. Niemniej jednak, panowie w wypożyczalni, licząc chyba na to że się wystraszymy zaczęli insynuować, że cos pod samochodem, jakaś rysa i że to koszty są. Głowa jednak zaczął na nich huczeć, ja zaczęłam wtórować, że absolutnie nic nie zrobiliśmy, więc dali spokój i poszliśmy. Radzimy: uważajcie tutaj przy wynajmowaniu samochodów, sprawdźcie wszystko 3x zanim podpiszecie papiery- łatwo dać się okraść w białych rękawiczkach.
W Bejrucie generalnie odpoczywamy po trudach podróży. Niestety klątwa Habibi dosięgła też Głowę i po części Kota, ale ją tylko na parę godzin. Głowa cierpi najbardziej i to już od paru dni. Zażywa ten sam antybiotyk co ja, jednak nie daje to na razie efektów. Ja natomiast zaczęłam cierpieć na nową przypadłość, tzw. Śpiączka libańska. Objawia się zasypianiem około godziny 16 i wstawaniem ok. 20 ale nie, że muszę, wyłącznie z przyzwoitości, myślę, że mogłabym przespać longiem z 15 godzin (Przyzwoitość w wygląda tak, że krzyczę na Sumską i wypędzam pod prysznic z wyra- kot). Reasumując- Bliski Wschód mnie wykończył, wykończył! Wracam do domu odpocząć;-)
Popołudniu chcieliśmy się wybrać na plażę. Hassan poinformował nas, że w centrum nie możemy bo bikini jest zabronione i wywiózł nas na obrzeża Bejrutu. Nasz koleżka wybrał plażę dla rodzin. Mina Sumskiej bezcenna. Przypuszczam, że moja nie była wcale lepsza. Po 1 plaża mała i syfiasta a w dodatku ani 1 kobiety w bikini jak okiem sięgnąć, za to same kobiety w pełni ubrane, pływające nawet w chustach na głowie. Tylko stopy i dłonie odkryte. Co odważniejsze reformatorki libańskie pływały w podkoszulkach i męskich shortach. Sumska nie mogła tego przeboleć.
No bo jak można przeboleć to, że kobieta w około 6 miesiącu ciąży, chodzi ukutana jakby 10stopni było a obok jej Pan Mąż w slipkach sobie spokojnie paraduje. Nie wiem, ale dla mnie to jest chore. Wiadomo, religia religią ale ja tego akceptować nie muszę- wystarczy że toleruję. Ale faktem jest, że plaże tutaj to jest dno dna, Polska przy tym ma plaże jak lazurowe wybrzeże, poważnie! W ogóle, żeby się dostać na plażę to jest walka i to już mnie trochę męczy- jutro idziemy się opalać na dach u Hassana!