Wyladowalismy w Pekinie i ja wymieklem. Na lotnisku spedzilismy tylko pare godzin, ale smialo moge powiedziec, ze to najladniejsze lotnisko na jakim w zyciu bylem. Jest wielkie, czyste i niemozliwie zorganizowane. Jego powierzchnia wymusila skonstruowanie specjalnych kolejek, ktore jezdza miedzy terminalami. Olbrzymie hale, parzalnie herby, wszystko blyszczy. Dzieki jakiejs chinskiej strategii pijarowej, wszystkie funkcje na lotnisku(kontrola celna itd) przejely usmiechniete kobiety a do tego przez lotnisko przemierza niezliczona liczba stewardess azjatyckich linii lotniczych (kto latal z Ryanairem, bedzie tu mile zaskoczony:)No kocham ten kraj...