Nasza podroz znow ma wydluzyc sie o kolejne godziny, bo przez wczesniejsze perypetie stracilismy nasze rezerwacje do Hanoi. Nastepny wolny lot jutro ok 7 rano. Dobre i to- w kocu jestesmy juz na drugim koncu swiata:) Oprocz minusow calej sytuacji, sa tez jakies plusy: uroki lotniska w Pekinie (kobiety- wiadomka:)-przy obecnej nagonce na Chiny pewnie nigdy bysmy sie tam sami nie wybrali, nie musielismy gnic 2 dni pod Kijowem, zmienilismy linie lotnicze na azjatyckie - zamiast 3 posilkow z plastikowych bulek w ukrainskich liniach, dostalismy owoce morza, owoce i soczki podane przez sliczne Tajki (wiadomka:) nie napisze wiecej bo mi Kociak leb ukreci...
G